Niezwykły przypadek Hellen Keller
Autor: Marcin Bojarski
Gdy miała ledwie 19 miesięcy, na skutek ciężkiej choroby, która niemal ją zabiła, utraciła wzrok i słuch. Jej świat na zawsze pogrążył się w ciemności i ciszy. Tak zaczyna się historia Hellen Keller, amerykańskiej, głuchoniewidomej pisarki i działaczki społecznej. Na konsekwencje tragedii, którą ją spotkała, nie trzeba było długo czekać. Hellen utraciwszy kontakt ze światem, nie miała już możliwości wyrażania swoich potrzeb ani nauczenia się czegokolwiek. Stale wpadała w złość i dużo krzyczała. Jej bezradni rodzicie, aby ją za wszelką cenę uspokoić spełniali każdy jej kaprys. To jedynie pogarszało sytuację. Hellen biła i kopała domowników, praktycznie terroryzując swoich bliskich.
Gdy dziewczynka miała 7 lat, zwrócono się o pomoc do znanego logopedy oraz Dyrektora Instytutu Osób Niewidomych w Bostonie – Alexandra Grahama Bella – tego samo, którego współcześnie kojarzymy z wynalezieniem telefonu. On skontaktował natomiast państwa Kellerów ze swoją wybitną wychowanką, Anne Sullivan, która sama w dzieciństwie borykała się z problemami ze słuchem. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę – sprowadzona nauczycielka miała całkowicie odmienić życie młodej Helen.
Panna Sullivan początkowo nie odnosiła szczególnych sukcesów w pracy ze swoją podopieczną. Całe zadanie utrudniali też sami rodzice Helen, którzy sceptycznie odnosili się do surowych metod wychowawczych nauczycielki i dalej pobłażali głuchoniewidomej córce. Anne Sullivan była jednak wytrwała i konsekwentna. Przełom w komunikacji z dziewczynką nastąpił gdy zaczęła ona rozumieć pierwsze znaki alfabetu ręcznego. Za jego pomocą nauczycielka wyrysowywała na dłoni dziewczynki litery słowa „woda”, równocześnie polewając jej ręce z ogrodowej pompy. Pierwszy raz odkąd świat Helen pogrążył się w ciemności i ciszy, dotarły do niej jakiekolwiek informacje. Od tej pory zaczęła zachłannie domagać się nowej wiedzy, pragnąc poznać nazwę wszystkich rzeczy, które ją otaczały.
Anne Sullivan zajmowała się dziewczynką przez kolejne kilka lat, stale poszerzając zakres jej umiejętności. Nauczyła Helen między innymi pisma Braille'a, dzięki któremu ta mogła zacząć korzystać z książek, które szybko stały się jej pasją. Ambicje wychowanki sięgały jednak znacznie dalej – pragnęła ona nauczyć się mówić. Aby to osiągnąć przykładała palce do krtani nauczycieli, by wyczuć drgania, które następnie próbowała naśladować. Wypowiedzenie pierwszego zdania „jest ciepło” („it is warm”) zajęło dziewczynce dwa tygodnie.
I choć samo to mogłoby już stanowić szczęśliwe zakończenie całej historii, to życie Helen Keller potoczyło się jeszcze bardziej niesamowicie. Mimo swojej niepełnosprawności zaczęła ona przerabiać programy poszczególnych klas szkoły, nadrabiając zaległą edukację, a nawet uczyć się języków obcych. W 1904 roku ukończyła studia na wydziale humanistycznym, a jakiś czas później obrobiła doktorat. Chcąc podzielić się swoją niezwykłą historią, wydała autobiografię „The Story of my life”. Pisała także na tematy socjologiczne i psychologiczne. Zaczęła także pracować na rzecz innych osób głuchoniewidomych. W swoich wysiłkach nie ustała również podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy to wspierała żołnierzy, którzy utracili wzrok na froncie. Za wszystkie swoje zasługi oraz działalność społeczną otrzymała liczne odznaczenia i nagrody. Zmarła w roku 1968, w wieku 88 lat.
Temat: Niezwykły przypadek Hellen Keller
Nie znaleziono żadnych komentarzy.