Afrykański pomór świń – realne zagrożenie?

Autor: Marcin Bojarski

Afrykański pomór świń – nazywany również ASF (z angielskiego African swine fever) to groźna choroba wirusowa, na którą zapaść mogą świnie oraz dziki. Dla tych gatunków pozostaje ona szczególnie niebezpieczna: jest bardzo zaraźliwa i szybko się rozprzestrzenia (choć samo zakażenie przebiega powoli). Tym samym ASF potrafi uczynić olbrzymie spustoszenie w dotkniętym wirusem stadzie – śmiertelność pośród chorych świń nierzadko sięga 100%. Mimo iż sam wirus nie stwarza bezpośrednio zagrożenia dla człowieka (oraz innych gatunków zwierząt), to jednak skutki jego działania są wyjątkowo dotkliwe. Każdy przypadek wykrycia wirusa wymaga natychmiastowej interwencji odpowiednich służb, mającej na celu powstrzymanie dalszego rozprzestrzeniania się choroby. Nierzadko oznacza to konieczność zabicia całego stada oraz utylizacji zwłok. Ekonomiczne straty spowodowane afrykańskim pomorem świń mogą być więc odczuwalne nie tylko dla indywidualnych hodowców, ale i dla całej gospodarki.

 

Wędrujący wirus – z Afryki do Polski

 

Działanie wirusa ASF po raz pierwszy zostało zaobserwowane w Afryce na terytorium Kenii w 1910 roku. Zarażone zostały wtedy świnie hodowlane, które miały kontakt z osobnikami dzikimi. Przez kilkadziesiąt lat wszelkie stwierdzone przypadki choroby ograniczały się wyłącznie do obszaru Afryki. Jednak w 1957 roku stwierdzono zakażenie ASF w hodowli mieszczącej się w portugalskiej Lizbonie. Co więcej – wirus rozprzestrzeniał się dalej. Afrykański pomór świń trafił do Hiszpanii, Francji, Belgii, a nawet za Atlantyk – na Dominikanę i Kubę. O ile dość skutecznie udało się opanować chorobę w Zachodniej Europie, tak częste nawroty epidemii wciąż pozostają dokuczliwym problemem na Karaibach.

Do Polski wirus dotarł jednak zupełnie inną drogą. W 2007 roku przypadki afrykańskiego pomoru świń odnotowano na terytorium Gruzji. Wirus błyskawicznie rozprzestrzenił się w sąsiednich państwach: Armenii i Azerbejdżanie. Jeszcze w tym samym roku znalazł się także na terytorium Rosji, skąd przenosił się dalej na zachód. Afrykański pomór świń wykryto w 2012 r. na Ukrainie, a w 2013 r. na Białorusi. W lutym 2014 roku w Województwie Podlaskim zanotowano pierwszy w historii Polski przypadek występowania ASF. Nosicielami wirusa były dziki, które przywędrowały właśnie z terenu Białorusi. Szybko podjęte, intensywne działania pozwoliły początkowo utrzymywać epidemię pod kontrolą – wszystkie padłe lub odstrzelone osobniki nie znajdowały się dalej niż 30 km od granicy. W 2016 roku wirus dotarł jednak na tereny województw mazowieckiego i lubelskiego, atakując świnie hodowlane.

ASF – zapobieganie i zwalczanie

 

Na szczęście władze oraz służby weterynaryjne nie pozostają bezsilne wobec epidemii afrykańskiego pomoru świń. Wokół ognisk choroby tworzone są specjalne obszary ochronne, w których panują szczególne restrykcje związane z hodowlą oraz transportem zwierząt. Co więcej, ścisłej kontroli poddawane są wszystkie świnie, jak również ich pasza, a nawet bezpośrednie otoczenie – budynki gospodarcze. Każde stado, w którym odkryty zostanie przypadek ASF jest likwidowane ze względów bezpieczeństwa.

Bardzo ważna pozostaje również współpraca ze strony zwykłych ludzi. Każdy przypadek odnalezienia padłego dzika powinien zostać natychmiast zgłoszony. Dodatkowo, kluczowe pozostają także restrykcje i ograniczenia dotyczące przewożenia produktów spożywczych (a zwłaszcza mięsa!) zza granicy. Wszystkie działania mające na celu wyeliminowanie przypadków ASF na terenie naszego kraju są jednak bardzo kosztowne. Do końca 2016 roku wydano na nie już 15 milinów złotych.

 

 

 

Temat: Afrykański pomór świń – realne zagrożenie?

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz